poniedziałek, 4 listopada 2013

Kontrola bezpieczeństwa przed wylotem z Izraela

Lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie jest niezapomnianym miejscem dla wszystkich, którzy opuszczają Izrael. Niesłychanie dokładne i wieloetapowe kontrole, jakim podlegają podróżni, mają zapewnić bezpieczeństwo na pokładach odlatujących samolotów. Młodzi funkcjonariusze służb bezpieczeństwa gotowi są stanowczo zareagować na najdrobniejsze nawet podejrzenie zagrożenia.

Podsłuchane i podpatrzone:

Agentka, młodziutka dziewczyna, uważnie przegląda na ekranie komputera zeskanowany obraz zawartości walizki. W pewnym momencie pyta kontrolowaną pasażerkę odlatującą do Polski:

- Czy ma pani w walizce tuńczyka?

Podróżna ze zdziwieniem odpowiada:

- Tuńczyka???

- No tak, tuńczyka. Taką rybę.

- Nooo… nie mam…

Zaniepokojona funkcjonariuszka nakazuje otworzyć walizkę. Sięga do niej, pomiędzy starannie poskładane warstwy ubrań i pamiątek. I wyciąga puszkę, konserwę.

- No i widzi pani? Ma pani jednak tuńczyka! Czy należy do pani, czy też ktoś włożył to pani do bagażu?

- To nie tuńczyk – zaoponowała zdecydowanie pasażerka.

- A co to jest?

- To konserwa wieprzowa.

- Wieprzowa?

- Tak. Ze świni.

Puszka natychmiast wylądowała we wnętrzu walizki. Funkcjonariuszka nie zadawała innych pytań, bo zaczęła bardzo energicznie wycierać sobie dłonie chusteczkami odkażającymi.

A wcale nie wyglądała na praktykującą żydówkę…

(Tekst opublikowany na moim blogu w portalu Areopag XXI)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz